Alicja Bagnucka: Jaki był cel wystawiennictwa na targach LIGNA? Jakie są Państwa oczekiwania wynikające z udziału w tym wydarzeniu?
Stefan Kołakowski: Liczymy na poszerzenie rynku. W ubiegłym roku osiągnęliśmy 25-proc. wzrost, jeżeli chodzi o sprzedaż maszyn poza Polską. Rynek krajowy był wtedy bardzo stabilny, ale to eksport przyniósł nam największy zysk. Inwestujemy w rozwój produktu oraz sił wytwórczych, dlatego dla nas istotne jest znajdowanie kolejnych rynków. Z tego powodu bardzo cenimy sobie spotkania z nowymi klientami w trakcie targów LIGNA. Hanower to także doskonałe miejsce, aby spotkać się ze wszystkimi dystrybutorami maszyn, dzięki którym sprzedajemy nasze urządzenia na rynkach europejskich.
Alicja Bagnucka: Czy udało się zatem pozyskać nowych dealerów?
Stefan Kołakowski: Wygląda to optymistycznie. W tym roku odwiedziła nas holenderska firma i bardzo liczymy na współpracę. Pojawiły się również kontakty z nowym, niemieckim pośrednikiem, a także przedsiębiorstwem z Bułgarii. Jest to trzech dystrybutorów, z którymi prowadzimy konkretne rozmowy. Jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. Mamy nadzieję, że przełoży się to na zwiększoną sprzedaż. Liczymy, że do końca targów intersujących kontaktów pojawi się jeszcze więcej. Cenimy sobie również spotkania z polskimi klientami, którzy licznie odwiedzają wystawę. LIGNA to również czas prezentacji nowych produktów dla wszystkich zainteresowanych oraz firm, z którymi współpracujemy.
Alicja Bagnucka: Czy zagraniczni dystrybutorzy mają wyłączność na sprzedaż Państwa maszyn w danym kraju?
Stefan Kołakowski: Dostajemy takie zapytania, jednak nie współpracujemy z firmami, które chcą sprzedawać nasze maszyny na wyłączność. W większych krajach staramy się mieć dwóch, a nawet trzech dystrybutorów.
Alicja Bagnucka: Jak wygląda sieć Państwa przedstawicieli na rynkach wschodnich?
Stefan Kołakowski: Współpracujemy z kilkoma firmami na tych rynkach, jednak nadal szukamy solidnych dystrybutorów. Obecnie nasza sprzedaż nie jest tak duża jak ta sprzed dziesięciu czy piętnastu lat.
Alicja Bagnucka: Jak wygląda sprawa gwarancji oraz serwisu w przypadku sprzedaży urządzeń za granicą?
Stefan Kołakowski: Umowy na sprzedaż maszyn są bardzo różne, ale zawsze dajemy gwarancję za granicę. Jest wyjątek – jedna firma, która sprzedaje urządzenia REMA poza Polską, sama świadczy serwis dla maszyn naszej marki. W pozostałych przypadkach to my odpowiadamy za serwis. Dystrybutor sprawuje pieczę nad maszynami i w razie czego także służy pomocą. My zapewniamy stały dostęp do części zamiennych. Nie ma dużo interwencji, dlatego nie jest to uciążliwe.
Alicja Bagnucka: Które maszyny cieszą się największym zainteresowaniem ze strony klientów?
Stefan Kołakowski: Są to przede wszystkim pilarki formatowe, popularne w Europie. Dużym powodzeniem cieszą się także pilarki poprzeczne, szczególnie na terenie Szwecji. Posiadamy bardzo szeroką ofertę maszyn i każdy może znaleźć u nas coś dla siebie. Oferujemy urządzenia zarówno z niższej, jak i wyższej półki cenowej. Cieszą się one różnym powodzeniem, zależnie od rynku. W niektórych krajach nadal praca ręczna ma bardzo dużą wartość, a także, z racji oszczędności, firmy wybierają tańsze maszyny. Nasze urządzenia pracują również w bardzo dużych zakładach, również tych największych na terenie Polski.