Dzięki inwestycji w austriackiej stolarni Thanner udało się przyspieszyć i udoskonalić proces produkcji. Wiele etapów obróbki, które wcześniej wymagały kilku przejść i różnych maszyn, można teraz wykonać na tym samym urządzeniu i w jednej operacji. Stolarnia podjęła decyzję inwestycyjną na podstawie zaufania do marki Weinig oraz wcześniejszych, dobrych doświadczeń w zakresie sprawdzonego programu Quattromat 18. Duże znaczenie dla zakładu miała elastyczność nowego Profimat 30.
W stolarni Thanner rzemiosło i nowoczesna technika maszynowa idą w parze. Jeden pracownik w warsztacie wprowadza dane do zamówień na pięcioosiowym CNC, drugi zajmuje się łączeniem fornirów. W lakierni maluje się gięte elementy meblowe, a w warsztacie rzemieślniczym pracownicy montują i wykańczają niektóre elementy korpusu.
Jedenaście lat temu Oliver Thanner przejął zakład stolarski w Eberstalzell, który w 1969 roku założył jego ojciec Ernst. Firma realizuje wiele zleceń w sektorze gastronomicznym, a materiały przetwarzane w stolarni są zróżnicowane – od litego drewna i materiałów drewnopochodnych, po szkło i metal. Podczas zwiedzania warsztatu Thanner opowiada o nietypowych kształtach, które są dla niego i jego pracowników bardzo interesujące.
– Krzywizny to nasza specjalność – mówi właściciel.
„Przy wyborze maszyny zależało nam przede wszystkim na obróbce krawędzi elementów, które następnie przetwarzamy na płyty klejone.”
Dwa główne filary
Oliver Thanner zatrudnia 27 osób, w rodzinnym przedsiębiorstwie pracuje również jego żona Nadia. Do początku lat 80. stolarnia, oprócz produkcji mebli, zajmowała się także produkcją okien. Po pierwszych kontraktach z firmami wyposażającymi gastronomię, ta dziedzina stopniowo stawała się głównym polem działalności, a produkcja okien została wstrzymana. Na początku 2000 roku zaczęto coraz częściej obsługiwać klientów prywatnych w segmencie zamówień wysokiej jakości oraz sektor gastronomiczny. Dziś przedsiębiorstwo zaopatruje przede wszystkim klientów z okolic Wels, Linz i Salzburga. Planowaniem zajmuje się sam szef. Pierwsze pomysły i wizualizuje pojawiają się zazwyczaj już podczas pierwszego spotkania z klientem i są odręcznie szkicowane na tablecie.
Nowoczesne maszyny
Przy realizacji zleceń stolarnia zawsze przywiązywała wagę do najnowocześniejszych technologii.
– Już w 1997 roku rozpoczęliśmy działalność w obszarze CNC – wyjaśnia Karl Pramberger, starszy brygadzista w warsztacie, odpowiedzialny wraz z młodszym kolegą Johannesem Riedlerem za procesy produkcyjne.
Oprócz pięcioosiowego centrum obróbczego CNC, stolarnia używa mniejszego, pionowego CNC do obróbki paneli. Dzięki dużej okleiniarce, dobrze wyposażonemu działowi rozkroju i własnej sekcji do oklejania, firma jest dobrze przygotowana do spełniania wszystkich wymagań klientów.
– Właściwie nie ma takiego materiału i zamówienia, którego nie moglibyśmy przetworzyć i wykonać – zapewnia Johannes Riedler, młodszy brygadzista w warsztacie.
To właśnie w gastronomii szczególnie duże jest zapotrzebowanie na wiele różnorodnych wyrobów z litego drewna. W warsztacie już od wielu lat używano pił do drewna litego Raimann oraz Quattromat 18 niemieckiego producenta Weing. Stolarnia nie pozostaje w tyle, jeśli chodzi o nowości techniczne, i dlatego postanowiono tej wiosny zainwestować w nową maszynę. Firma Thannera ponownie postawiła na maszynę Weinig, tym razem Profimat 30.
Do strugania i profilowania
Niemiecki producent maszyn do obróbki drewna wprowadził serię Profimat 30 na rynek dopiero wiosną ubiegłego roku. Maszyna dostępna jest w dwóch wariantach wyposażenia i, ze względu na swoje właściwości użytkowe oraz kompaktowe rozmiary, przeznaczona jest przede wszystkim dla zakładów rzemieślniczych. Na niej można wykonywać zarówno struganie, jak i profilowanie.
– Przy wyborze maszyny zależało nam przede wszystkim na obróbce krawędzi elementów, które następnie przetwarzamy na płyty klejone – wyjaśnia Riedler. – Szczególnie ważne dla nas było to, aby móc stworzyć elementy gotowe do klejenia.
Podczas samego procesu strugania na Profimacie można uzyskać wysokość roboczą do 120 mm. Dla stolarni maszynę wyposażono w dodatkowe narzędzie kombinowane, dzięki któremu elementy drewniane na blaty stołów mogą być strugane do wysokości 80 mm, a także profilowane na gotowo do klejenia – bez konieczności ponownego mocowania narzędzi.
Wiele etapów pracy, jedna maszyna
Wiele etapów obróbki, które wcześniej wymagały kilku przejść i różnych maszyn, można teraz wykonać na maszynie w jednej operacji. Johannes Riedler wylicza:
– Obcinanie, obróbka jednej krawędzi i drugiej krawędzi, dwukrotne struganie grubościowe, wykonanie profilu klejenia na frezarce stołowej z jednej i drugiej strony – dzięki Profimatowi oszczędzamy w zasadzie sześć etapów pracy.
Nowa maszyna zapewnia również jeszcze bardziej precyzyjne wyniki niż frezarka stołowa.
– Dzięki temu oszczędzamy kolejny etap pracy przy szlifowaniu – dodaje.
Wymiana tępych narzędzi tnących również odbywa się w ciągu kilku minut. Po ostrzeniu wymiary narzędzia są korygowane w odpowiednim pliku – maszyna jest wtedy automatycznie przestawiana na nowe parametry.
Cyfrowy i analogowy komfort obsługi
Maszyna do strugania i profilowania upraszcza użytkownikowi wiele czynności, zwłaszcza dzięki łatwości obsługi. Ustawienie wymiarów profilu odbywa się za pomocą przejrzystego wyświetlacza dotykowego, po naciśnięciu palcem. W tym samym miejscu są również wprowadzane i zapisywane programy podstawowe dla częstych operacji, które można natychmiast wywołać. Maszyna prezentuje wszystkie informacje cyfrowo na wyświetlaczu. Urządzenie można ustawiać także ręcznie. W tym przypadku wrzeciona narzędziowe ustawia się za pomocą korby – odpowiednie wartości są prezentowane na małych wyświetlaczach numerycznych bezpośrednio nad nimi. Na początku może się to wydawać nieco kłopotliwe, ale, jak pokazuje Johannes Riedler, w rzeczywistości można to zrobić w kilku krokach. Na dodatek, całkowicie sterowane numerycznie wnętrze tej maszyny zapewne zwielokrotniłoby jej koszty. Ponadto połączenie cyfrowych i analogowych elementów nastawczych sprawia, że aplikacja jest w praktyce tak prosta, że do jej obsługi nie jest potrzebny żaden specjalista.
– Z pewnością przy maszynie może pracować 10 lub 15 osób – tłumaczy Johannes Riedler. – A to z kolei zapewnia większą elastyczność w warsztacie.