Nowe zasady sprzedaży drewna, ogłoszone we wrześniu przez Lasy Państwowe, ponownie sprowokowały gorącą dyskusję wśród przedstawicieli branży drzewnej. Ich zdaniem, nowe warunki mogą wkrótce skutkować wzrostem cen surowca i zwiększeniem eksportu drewna.
Zarządzenie nr 57 dyrektora generalnego Lasów Państwowych z 22 września 2021 roku w sprawie sprzedaży drewna w Państwowym Gospodarstwie Leśnym Lasy Państwowe na lata 2022 – 2023 wzbudziło sporo emocji. Między innymi dlatego, że zasady te po raz kolejny nie zostały w żaden sposób skonsultowane z przedstawicielami przemysłu drzewnego. Nowe zasady zmieniają część dotychczasowych warunków dotyczących zakupu surowca.
Jedną z głównych nowości jest dwukrotny – w miejsce odbywanego raz na rok – przetarg w Portalu Leśno-Drzewnym. Zdaniem przedstawicieli Lasów Państwowych, pozwoli to lepiej dopasować warunki umów do bieżącej sytuacji, m.in. korygować ceny.
Wprowadzono ponadto zapisy premiujące tych kupujących, którzy w jak największym stopniu przerabiają drewno i robią to na terenie Unii Europejskiej. Takie elementy oceny ofert włączono do systemu przydzielającego surowiec w Portalu Leśno-Drzewnym. Co istotne, niezgodne z prawdą deklaracje dotyczące odsetka przerabianego drewna i lokalizacji zakładów mogą stać się podstawą do wypowiedzenia już zawartej umowy. Lasy Państwowe podkreślają przy tym, że nie mają uprawnień do regulowania przepisów eksportowych, a za wywóz drewna z kraju odpowiadają wyłącznie podmioty prywatne.
W następstwie nowych regulacji zmieniły się także proporcje, w jakich drewno jest kierowane do sprzedaży w portalu (70 proc.) i aukcjach systemowych (30 proc.). Wygodniejsze dla firm mają być także skonsolidowane półroczne umowy łączące sprzedaż w portalu i na aukcjach. Podobnie jak wspólne dla obu kanałów sprzedaży wadium, które wpłacają przedsiębiorcy.
Nowością jest też wyodrębnienie puli drewna energetycznego, oferowanego zarówno w portalu, jak i na aukcjach.
W Portalu Leśno-Drzewnym i na aukcjach Lasy Państwowe zamierzają w przyszłym roku zaoferować 32,2 mln metrów sześciennych drewna.
Konflikt, który się nie kończy
Branża drzewna natychmiast zareagowała na opublikowany komunikat. Na stronie PIGPD pojawił się komentarz zachęcający do podpisywania się pod listem w tej sprawie skierowanym do premiera Morawieckiego.
„Rusza sprzedaż drewna. Zasady, które nie mają nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, mogą okazać się jednymi z najgorszych, jakie przedstawiły Lasy Państwowe. W momencie ich opublikowania wszystkie organizacje branżowe złożyły pisma protestujące przeciw sposobowi ich wprowadzenia, jak i rozwiązaniom prawnym. Także Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego wysłała pisma do premiera Morawieckiego (dwa razy), prezesa Kaczyńskiego oraz dyrektora generalnego LP. Zorganizowaliśmy konferencję prasową, w trakcie której mówiliśmy o tym, dlaczego te zasady są złe czy zakazie eksportu drewna. Prezydent Izby oraz dyrektor udzielali wywiadów telewizyjnych i prasowych. Powstały dwa materiały filmowe dotyczące eksportu drewna i trudnej sytuacji na rynku drzewnym” – czytamy na stronie PIGPD.
Branża drzewna protestuje
Wskutek braku jakiejkolwiek reakcji na przedstawione przez organizacje związane z przemysłem drzewnym zarzuty, 15 października w Warszawie zorganizowano manifestację. Wzięło w niej udział ok. 150 osób, czyli maksymalna liczba, na jaką otrzymała zgodę PIGPD, organizator protestu.
Protestujący wystąpili w imieniu ponad siedmiuset przedsiębiorców, którzy podpisali się pod apelem o wprowadzenie zakazu eksportu nieprzetworzonego surowca drzewnego, firm zrzeszonych w Polskiej Izbie Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, Polskim Komitecie Narodowym EPAL, Stowarzyszeniu Przedsiębiorców Tartacznych, Polskim Związku Okna i Drzwi oraz Ogólnopolskim Związku Pracodawców Przemysłu Drzewnego. W piśmie możemy przeczytać m.in.: „W ciągu ostatnich czterech lat z Polski wywieziono ponad 15 milionów metrów sześciennych drewna nieprzerobionego! Drewna, które powinno zostać w Polsce, tutaj powinno zostać przerobione w zakładach na gotowe produkty, tutaj dać pracownikom zatrudnienie, to w Polsce z tego tytułu powinny zostać zapłacone podatki. Aktualnie ani polska gospodarka, ani polski budżet państwa nie mają z tego tytułu żadnych korzyści finansowych, tylko straty. Obecnie eksport drewna nie jest w jakikolwiek sposób kontrolowany. Odbywa się ze szkodą dla budżetu państwa i jego wpływów.
Zasady sprzedaży drewna są utajnione. To, co wprowadził zarządzeniem własnym dyrektor generalny PGL Lasy Państwowe, to gra w totolotka. Czy to jest normalne, że nie wiemy ile kupimy drewna i w jakich cenach…? Czy w cywilizowanym kraju dyrektor generalny PGL LP, nadzorowany przez ministra środowiska, robi wszystko, by rodzimy przemysł drzewny stał na z góry przegranej pozycji?”. Obecnie trudno stwierdzić czy działania protestujących przyniosą jakikolwiek realny skutek.