Galeria
Automatyzacja pozwala wyprzedzić konkurencję nie o jeden krok, ale o kilkanaście!
Inwestycje w Usługowym Zakładzie Stolarskim „WOODY”
Wycinanie schodów nie w trzy dni, ale w kilka godzin. Dwukrotnie przyspieszony montaż. Minimalna ilość odpadu drzewnego i znaczna oszczędność surowca. Najwyższa jakość, doskonała powtarzalność oraz elastyczność produkcji. Błyskawiczne pomiary u klienta bez jakichkolwiek pomyłek. Możliwość projektowania z dziecięcą łatwością nawet skomplikowanych kształtów schodów oraz dowolne zmiany w projekcie. Zaawansowana wizualizacja jako skuteczny element marketingowy. Zaoszczędzenie na kosztach pięciu pracowników oraz wyeliminowanie ciężkiej, fizycznej pracy. A do tego rosnąca liczba zleceń oraz przewaga konkurencyjna na dobre kilka lat. Jak do tego doszło? Wystarczyła trafiona inwestycja w automatyzację.
Laser pomiarowy Flexijet 3D, zaawansowany program do projektowania schodów Compass oraz maszyna sterowana numerycznie SCM model accord 25 fx – to trio, które sprawiło, że produkcja w Usługowym Zakładzie Stolarskim „WOODY” weszła na nowy poziom.
– Dziś nie wyobrażam już sobie produkcji schodów ręcznie – mówi Grzegorz Mazur z firmy „WOODY” z Polanowa, który omawiając inwestycję w swoim zakładzie nazywa ją „przełomową” oraz otwarcie zachęca wszystkie, nawet małe firmy do podjęcia tego kroku.
Związani ze schodami od początku
Usługowy Zakład Stolarski „WOODY” to rodzinne przedsiębiorstwo, które powstało w lipcu 2009 roku. Od początku działalności zajmowało się produkcją schodów. Na przestrzeni lat w ofercie produkcyjnej pojawiły się także drzwi, szczególnie wtedy, kiedy zamówień na schody było mniej, ale nie tylko.
– Od początku chcieliśmy wychodzić naprzeciw wymaganiom odbiorców i dlatego na kartach historii zapisały się także drzwi produkowane jako kompleksowa oferta dla osób, którym zależało na spójności koloru czy designu. Niektórzy klienci preferują współpracę z jednym producentem. To właśnie dla nich oferowaliśmy drzwi, a czasem dodatkowo listwy przyścienne, stoły czy parapety. Chociaż drzwi dostępne były w ofercie tylko przez kilka lat, to z czasem pojawiają się takie zapytania i zdarza nam się wykonać takie zlecenie – mówi Grzegorz Mazur.
Firma „WOODY” rozpoczęła od realizacji zleceń dla lokalnych odbiorców, ale szybko o jakości oferowanych schodów przekonali się klienci zagraniczni. Dziś eksport stanowi 80 proc. udziału w produkcji, a 20 proc. wytwarzanych schodów trafia do polskich domów.
– Pierwsze schody na eksport zostały wysłane do Szwecji, kolejne do Niemiec, Holandii i Belgii. Obecnie nasz zasięg jest ogromny. Dostarczaliśmy nasze wyroby nawet do Anglii. Aktualnie głównymi krajami, do których eksportujemy, są: Niemcy i Dania. Za granicą działają nasi przedstawiciele, główny zlokalizowany jest w Hanowerze. W Niemczech coraz częściej zdobywamy zlecenia poprzez polecenia klientów, bez pośredników. Tak samo wygląda sprawa w Polsce. Jedyną reklamą jest prowadzenie funpage’u na portalu społecznościowym. Większość zleceń w kraju pojawia się z polecenia, od klienta do klienta, tak zwaną „pocztą pantoflową”, co świadczy o zadowoleniu z naszych wyrobów – dodaje Grzegorz Mazur.
Wśród odbiorców „WOODY” są klienci indywidualni, jak również deweloperzy, którzy współpracują z firmą już od kilku lat oraz wyposażają domy w podłogi i schody.
Materiały najwyższej jakości i nowoczesne projekty
Do produkcji firma stosuje głównie drewno europejskie, czyli dąb, buk i jesion, aczkolwiek zdarzają się coraz częściej projekty z orzecha amerykańskiego, merbau, mahoniu czy sapeli. Ze względu na nadmorską lokalizację do zakładu zwracają się także właściciele lokalnych domków letniskowych z zamówieniami na schody sosnowe.
Na życzenie klienta „WOODY” jest w stanie wyprodukować schody z każdego rodzaju drewna. Producent stawia na materiał najwyższej jakości, który kupuje bezpośrednio od niemieckich tartaków. Wcześniej zamawiane polskie lokalne drewno nie spełniało wymagań jakościowych firmy. W swojej produkcji przedsiębiorstwo stosuje także szkło hartowane, które dodatkowo może być laminowane, a także różnorodne metale.
– Obecnie w projektach schodów wykorzystujemy bardzo dużo łączonych materiałów. Szkło w projektach schodów jest bardzo modne. Coraz częściej balustrady w schodach są szklane lub ze stali nierdzewnej. Czasem zdarza się, że w całym projekcie jest więcej szkła niż drewna, barierki są metalowe lub całoszklane. Istnieje bardzo duża różnorodność w zakresie łączenia drewna z metalem oraz szkłem – mówi Grzegorz Mazur.
Firma oferuje schody tradycyjne, gięte, stelażowe (półkowe wychodzące ze ściany), a także obłożenia schodów betonowych, balustrady na profilach aluminiowych i na schody marmurowe. Gama produktów jest duża. Producent wykonuje schody policzkowe, siodełkowe, bolcowe, gięte, dywanowe i inne. Barierki mogą być szklane, metalowe, drewniane, wycinane z blachy (ażurowe). Zakład jest otwarty na nowe wyzwania i często wykonuje schody na podstawie nietypowego zdjęcia przesłanego np. przez klienta.
– Staramy się im pomagać, niektórzy potrzebują czegoś nietypowego. Myślę, że jesteśmy w stanie wykonać każde schody. Obecnie bardzo dużo zamówień mamy na schody stelażowe, tak zwane schody półkowe ze szklaną balustradą. W ostatnim czasie zauważyliśmy także trend na schody na centralnym policzku metalowym. Typowe drewniane schody z drewnianą balustradą zdarzają się bardzo rzadko, chociaż są one nadal popularne na rynku skandynawskim. Indywidualni klienci poszukują nietypowych projektów oraz fikuśnych schodów połączonych z metalem i szkłem – dodaje nasz rozmówca.
Bogata oferta i mnogość projektów niosą za sobą wyzwania
Ze względu na różnorodność odbiorców firma realizuje bardzo różne projekty. Oznacza to nie tylko zróżnicowanie na produkcji, ale także stanowi pewne wyzwanie logistyczne, szczególnie dlatego, że „WOODY” samodzielnie przeprowadza każdy pomiar i montaż.
– Do każdego domu musimy dojechać, wykonać odpowiednie pomiary, wysłać projekty, a dopiero po akceptacji klienta rusza produkcja. Następnie przeprowadzamy montaż. Jesteśmy zaangażowani w nasze projekty w stu procentach – od początku, do końca – od pomiaru, aż po montaż. Nie korzystamy z firm zewnętrznych, wszystko montujemy sami – tłumaczy Grzegorz Mazur.
Chociaż pomiar i montaż są dla firmy czasochłonne, a nawet czasem zwalniają produkcję, to „WOODY” nie planuje zmiany swojej strategii.
– Nie jesteśmy dużym zakładem. Zatrudniamy średnio od 5 do 8 osób. Od kiedy zainwestowaliśmy w CNC, nie potrzebujemy już nikogo więcej. Doskonale dajemy sobie radę ze zleceniami. Dzięki maszynie możemy wyprodukować 15 – 18 kompletów schodów miesięcznie. Tym, co obecnie nas wstrzymuje są montaże, bowiem zajmują one najwięcej czasu. To właśnie one wykluczają nas z większej produkcji, bo czasem jednocześnie prowadzimy na przykład dwa montaże w dwóch różnych miejscach, a w zakładzie pozostają jedynie dwie lub trzy osoby. Bez usługi montażu istnieje możliwość wyprodukowania nawet 25 do 30 kompletów – wyjaśnia nasz rozmówca. – Wykonujemy samodzielnie montaż ze względu na to, że chcemy zaoferować jak najwyższą jakość oraz odpowiednio „dopieścić” każde schody. Ważne jest dla nas to, aby zostały one odpowiednio zamontowane i wyglądały dokładnie w ten sam sposób, jak zaplanowaliśmy i zaprojektowaliśmy. Jest to dla nas bardzo istotne. Jesteśmy firmą rodzinną, w której pracuje czterech braci. Jeden z nas zawsze wybiera się na montaż, aby wszystkiego dopilnować. Schody mają być wykonane tak, żeby klient mógł powiedzieć od razu „WOW!”. Naszym celem jest, aby były wykonane perfekcyjnie, bez poprawek. Definitywnie jakość jest u nas na pierwszym miejscu. Zawsze na to stawialiśmy, od początku działalności. Przykładamy też dużą wagę do zapobiegania zarysowaniom w transporcie czy uszkodzeniom na montażu, ponieważ ze względu na skomplikowane kształty czasem jest takie ryzyko.
Specjaliści „WOODY” odwiedzają nawet zagranicznych odbiorców zarówno jeśli chodzi o pomiar, jak i montaż.
– Tylko jeden z naszych zagranicznych odbiorców sam wysyła nam pomiary, na podstawie których przygotowujemy rysunki i projekty, a po ich akceptacji rusza produkcja. W większości zamówień jeździmy do każdego domu i wykonujemy pomiary samodzielnie – dodaje Grzegorz Mazur.
Nowy system pomiarowy Flexijet 3D
– Od ubiegłego roku mamy system pomiarowy Flexijet 3D zakupiony od polskiego przedstawiciela, który znacznie ułatwił pracę. Automatycznie wykonywany jest skan całej klatki schodowej, ścian, drzwi, a nawet okien, a następnie wszystkie wymiary przesyłane są do komputera. Urządzenie przy każdym uderzeniu pomiaru dodatkowo robi zdjęcie – tłumaczy nasz rozmówca.
Wyjaśnia on, że jest to szczególnie przydatne np. przy obłożeniu schodów betonowych.
– Takie kompletowanie pomiarów za pomocą lasera jest dużo prostsze i szybsze. Możemy łatwo sczytać odpowiednie kąty, nierówności na ścianach czy na betonie. Jest to duża pomoc przy produkcji. To tak, jakbyśmy mieli odlew betonowy w naszym zakładzie. W komputerze możemy łatwo sprawdzić każde miejsce i ponownie je zmierzyć. Mamy ciągły dostęp do wszystkich danych. To eliminuje pomyłki i przyspiesza pracę – dodaje Grzegorz Mazur.
Projekt, który decyduje o sukcesie
Po skompletowaniu wymiarów przesyłane są one do biura. Następnie firma korzysta z najnowszego oprogramowania oraz tworzy projekt i wizualizację.
– Program dostarczyła nam firma Compass. Uważam, że jest to najlepszy program do projektowania ekskluzywnych oraz trudnych schodów, który jednocześnie jest bardzo intuicyjny w obsłudze. Jest w stanie „podpowiedzieć” bardzo dużo i wiele „zauważyć” już na początku projektowania. Mowa tu o niedogodnościach dla klienta lub przy montażu. Program wyposażony jest w odpowiednie ostrzeżenia, np. w zakresie wysokości pomiędzy stopniem i stropem czy też wysokości poręczy, co pozwala zapobiec niewłaściwemu wyprodukowaniu schodów. Ten bardzo ciekawy i rozbudowany program projektowy posiada wiele modułów możliwych do zintegrowania na określonym etapie rozwoju firmy, dzięki czemu można dopasować go do wymagań i dlatego mówimy, że nie jest to jeden produkt, ale kompleksowe rozwiązanie.
Dodatkowe moduły, np. do schodów giętych, lampek w schodach czy mocowań do szkła, można dokupić w dowolnym momencie. Tym, co daje nam ten program jest także pełna wizualizacja, którą możemy przedstawić klientowi i pokazać, jak będą wyglądały jego schody, ale w pełnej perspektywie. Na projekcie klient zobaczy dosłownie wszystko: swoją klatkę schodową z oknem, grzejnikiem, drzwiami, lampką, włącznikiem światła, a nawet wybraną podłogą – opowiada Grzegorz Mazur i dodaje, że od samego projektu zależy bardzo dużo.
– Mieliśmy już takie sytuacje, w których klient wybierając spośród dwóch ofert decydował się na naszą przede wszystkim ze względu na otrzymaną wizualizację. Odbiorcy wspominali nam o tym, że projekty przygotowane przez inne firmy nie oddawały tak dobrze realizmu finalnego produktu, dlatego preferowali współpracę z nami. Otrzymywaliśmy zlecenia właśnie ze względu na profesjonalną wizualizację – dodaje przedstawiciel firmy. – Bardzo chętnie zapraszamy klientów do naszego warsztatu, pokazujemy wszystkie materiały, wzory i kolory, a także produkcję.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że zainteresowany nie zawsze może wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał efekt końcowy, dlatego program jest tak pomocny. Jesteśmy w stanie w prosty sposób zaprojektować schody, łącznie z klientem, siedząc przy jednym biurku, a także łatwo zmienić elementy proste na krzywoliniowe oraz porównać projekty. Co bardzo ważne, program pozwala na łatwe i szybkie modyfikacje, dzięki czemu oferujemy klientom zmiany projektu bezpłatnie. Compass umożliwia stworzenie ciekawej wizualizacji, a następnie obracanie schodów pod każdym kątem i prezentowanie z dowolnej strony, a do tego właśnie w konkretnym ujęciu klatki schodowej klienta i z ogromem detali. Są to szczegóły, które mogą wydawać się na pierwszy rzut oka nieistotne, ale stanowią bardzo dużą wartość dla odbiorcy, szczególnie dlatego, że naszymi klientami są często osoby wyposażające pierwsze domy i trudno jest im sobie wyobrazić określone typy schodów w danej przestrzeni. Program jest w naszej produkcji najważniejszy. Bez niego nie bylibyśmy w stanie klientom nic zaoferować, ponieważ nie moglibyśmy im nic pokazać. Podkreślę raz jeszcze, że czasem, pomimo nieco wyższej ceny, odbiorcy decydowali się na nasze projekty i realizacje właśnie dzięki wizualizacji.
Program Compass to nie tylko ogromna zaleta przy projektowaniu, ale także duża pomoc przy zamówieniu szkła, co odbywa się poprzez listę DXF i pozwala współpracującej firmie na odpowiednie wycięcie na maszynach CNC szklanych elementów dla zakładu „WOODY” i nie ma tu mowy o żadnych pomyłkach.
– Kilka lat temu nie mieliśmy oprogramowania, które umożliwiało wysyłanie DXF, ale pracowaliśmy na szablonach i niestety pojawiały się błędy – dodaje nasz rozmówca. – Z firmą Compass jesteśmy związani praktycznie od początku działalności. Chociaż mieliśmy wtedy też maszynę, która miała już swoje oprogramowanie, to naprawdę nie mogliśmy się w nim połapać. Praca wyglądała w ten sposób, że przygotowywaliśmy najpierw cały projekt w programie Compass, który następnie przerysowywałem do maszyny na programie innego producenta. Znam strukturę innych programów i mam porównanie. Widzę ogromne możliwości, jakie daje program tej firmy oraz doceniam to, jak bardzo jest intuicyjny. Nie trzeba być specjalistą w tej dziedzinie, aby się nim posługiwać. Chociaż nasze nowe centrum CNC także ma swój program, który również jest bardzo prosty w obsłudze i można na nim wykonać wiele elementów.
Dodatkową zaletą dla producenta jest możliwość komunikacji programu Compass z maszyną numeryczną.
– Decydując się na centrum obróbcze stwierdziliśmy, że wybierzemy opcję dodatkową, jaką jest stół z automatycznie ustawianymi przyssawkami. Program daje nam możliwość zaprojektowania ich ustawienia z biura, co odbywa się automatycznie – zapewnia nasz rozmówca. – Kolejną dodatkową opcją, tym razem w samym programie, jest postprocesor CAM, który przekształca rysunek z programu Compass na język maszyny, a to z kolei sprawia, że generowanie całych schodów na centrum obróbczym odbywa się jednym kliknięciem i zajmuje 20 sekund. Oczywiście można projektować na maszynie z plików DXF, wysyłając dane osobno, ale wtedy trzeba do każdej operacji przypisać narzędzia. Zajmuje to więcej czasu i można tu popełnić błędy. Dzięki konfiguracji programu z maszyną narzędzia są przypisane automatycznie i program „wie”, których powinien użyć w określonych operacjach. Postprocesor CAM jest dużym ułatwieniem i jedną z wielu opcji dodatkowych, które można uzgodnić z przedstawicielem Compassu i skorzystać z ich doradztwa. Pomoc ze strony tej firmy jest nieoceniona. Nawet obecnie, kiedy mamy problem z zaprojektowaniem różnych nietypowych, giętych konstrukcji, to łączymy się z nią online i uzyskujemy niezbędne wskazówki.
Od maszyn z drugiej, a nawet trzeciej ręki do pierwszego, nowego urządzenia
„WOODY” obecnie posiada w zakładzie wiele nowych urządzeń, chociaż, jak wyjaśnia nasz rozmówca, historia zaczęła się od maszyn używanych.
– Kiedy otwieraliśmy zakład w 2009 roku, to nie myśleliśmy o tym, że zakupimy jakąkolwiek maszynę CNC, a po kilku latach drugą. Na początku było to niewyobrażalne, szczególnie w czasach, kiedy pracowaliśmy na używanych maszynach do remontu, pochodzących z drugiej czy trzeciej ręki. Udało się nam przepracować na nich odpowiedni czas i zarobić na nowe urządzenia – wspomina Grzegorz Mazur.
W firmie znajdziemy m.in. grubościówkę, szlifierkę szerokotaśmową, piłę formatową, wyrówniarkę, prasę hydrauliczną do klejenia, piły do cięcia wzdłużnego, czopiarkę, która umożliwia łączenie krótkich elementów na mikrowczepy, a także wiertarkę pionową i frezarkę dolnowrzecionową czy pięcioosiowe centrum sterowane numerycznie. Zakład ma także własne lakiernię i tokarnię, która pozwala produkować tralki na podstawie zdjęć klienta i wykonywać nowe wzory.
– Poza odpowiednim programem i materiałem najwyższej jakości, bardzo istotne jest dla nas, by wykonywać wszystkie operacje samodzielnie: od rozcięcia tarcicy, przez struganie, aż po klejenie i pakowanie. Duże znaczenie w naszej produkcji ma prasa hydrauliczna. Sporą uwagę przykładamy także do właściwego rozcinania tarcicy dla uzyskania odpowiedniego poziomu odprężenia surowca, co jest także bardzo istotne. Liczą się też odpowiednie kleje, a także dokładność wszystkich innych operacji typu struganie i szlifowanie, co odbywa się w dużej części automatycznie. Chociaż niektóre schody, głównie gięte, wymagają nieco ręcznej pracy, to w naszym zakładzie jest jej obecnie dużo mniej, a to szczególnie za sprawą maszyny CNC. W produkcji stosujemy także laser konturowy, który zamocowany nad centrum obróbczym umożliwia dokładne rozłożenie materiału na maszynie, a tym samym pozwala na zminimalizowanie odpadów produkcyjnych i tym samym zaoszczędzenie na surowcu. Dużo uwagi przykładamy też do pakowania, co odbywa się ręcznie i pozwala nam na sprawdzenie jakości przed ostatecznym skompletowaniem zamówienia – oznajmia Grzegorz Mazur.
Do 80 proc. mniej pracy ręcznej dzięki CNC
Pierwsze centrum sterowane numerycznie w firmie „WOODY” zostało zakupione 5 lat temu i pracowało przez 3 lata. Było to czteroosiowe CNC marki SCM.
– Ponieważ była to maszyna używana, to niestety nie zawsze była gotowa do pracy i czasem sprawiała nam problemy, szczególnie wtedy, kiedy była najbardziej potrzebna. Dwa lata temu doszliśmy do wniosku, że trzeba iść do przodu oraz kupić większe, nowsze i sprawniejsze centrum obróbcze, które mogłoby wykonywać więcej produktów. Poprzedni model wykonywał sporo operacji, ale niestety nie wszystkie, które były nam potrzebne. Dlatego przy ostatniej inwestycji zdecydowaliśmy się na 5 osi, co daje więcej możliwości oraz sprawia, że maszyna jest niezawodna – wyjaśnia nasz rozmówca.
„WOODY” wybrała model accord 25 fx marki SCM.
– W wyborze najwięcej pomógł nasz instalator, człowiek wiedzący, moim zdaniem, wszystko o maszynach CNC oraz programach do projektowania typu CAD. Włożył najwięcej pracy i czasu w nasze szkolenie oraz wdrożenie całego procesu automatyzacji produkcji w zakładzie. To wyjątkowy specjalista w zakresie wdrożeń nowych technologii. Pan, o którym mowa, doskonale zna strukturę oprogramowania, instalacji narzędzi czy ścieżki torów, jakie zastosowano przy naszym wdrożeniu. Jest to osoba posiadająca ogromną wiedzę na temat oprogramowania, instalacji czy procesu wdrażania produkcyjnego w dużych zakładach produkujących – uwaga – 250 kompletów schodów miesięcznie! Dzięki temu odwiedziliśmy zakład, który pracuje na programie Compass i podobnej maszynie oraz porozmawialiśmy z operatorem i projektantem, a przede wszystkim z nim, jako instalatorem. Ponadto, otrzymaliśmy dużo wskazówek, nie tylko w zakresie samego programu, ale także stosowanych narzędzi i również zasugerował współpracę z SCM, jako dostawcą technologii – mówi Grzegorz Mazur. – Ostateczna decyzja była o tyle prosta, że wszystkie nasze nowe maszyny i urządzenia pochodzą od SCM. Serwis, który świadczyła ta firma na przestrzeni lat, był doskonały. Bardzo dużym aspektem w wyborze dostawcy maszyny jest właśnie serwis. W przypadku SCM jest szybki i w języku polskim; większość części zamiennych jest dostępna z krajowego magazynu. Serwisanci są doskonale przeszkoleni i szybko dojeżdżają na miejsce. Co ważne, sam serwis jest bardzo rozbudowany i możemy na przykład połączyć się z infolinią, a także bezpośrednio z serwisantem online i jest on bardzo często w stanie wskazać, z jakiego rodzaju problemem mamy do czynienia. Ostatnio mieliśmy na przykład sytuację związaną z przyciśniętym wężykiem. Już po chwili zdefiniowano usterkę; serwisant wyjaśnił, co mamy sprawdzić i gdzie spojrzeć. Problem został wyeliminowany w ciągu godziny. Maszyna nie stanęła na kilka dni ani miesięcy. To właśnie w większości przeważyło o tym, że zdecydowaliśmy się na firmę SCM, ponieważ posiada ona polski serwis oraz szybki dostęp do części zamiennych.
Nowa maszyna została skonfigurowana pod potrzeby firmy „WOODY”. Producent zdecydował się m.in. na automatyczne przyssawki.
– Automatyczny stół i automatyczne przyssawki na początku wydawały nam się zbędne, a dziś – bardzo potrzebne. Znacznie usprawniają one pracę i pozwalają na wyeliminowanie złych ustawień samego stołu. Manipulacje ręczne zawsze obarczone są ryzykiem błędu ludzkiego i mogą skończyć się np. przefrezowaniem źle ustawionej przyssawki i jej zniszczeniem – wyjaśnia specjalista z „WOODY”.
Nowe pięcioosiowe centrum numeryczne pozwoliło także producentowi na mniejsze obawy o problemy kadrowe.
– Jesteśmy małym zakładem produkującym kilkanaście kompletów schodów miesięcznie i muszę przyznać, że maszyna CNC ułatwia funkcjonowanie całej firmy. Przede wszystkim nie trzeba myśleć o nowych pracownikach. Zakład mieści się w małym miasteczku, gdzie stolarni jest bardzo dużo i pozyskanie pracownika, który ma pojęcie o schodach, jest niezwykle trudne. Szanujemy się z innymi producentami wzajemnie i nie próbujemy podbierać sobie pracowników. Posiadanie maszyny CNC daje nam się odczuć tak, jakbyśmy mieli pięć osób na zakładzie więcej. To jest technologia, którą robimy trzy, cztery kroki do przodu. Nie wyobrażam, jakbyśmy mieli znowu robić schody ręcznie. Wykonujemy je od 13 lat i oczywiście na początku były one robione ręcznie, ale po zakupie pierwszej maszyny, kiedy okazało się, że pracę można wykonywać szybciej, łatwiej i ładniej, to wiedzieliśmy jaki kierunek obrać- dodaje nasz rozmówca.
Wyprzedzić konkurencję i nie zostać w tyle
– Inwestycja w nowe technologie jest czymś bezcennym i pozwala wyprzedzić konkurencję nawet o kilkanaście kroków. Dzięki przeprowadzonym wdrożeniom jesteśmy w stanie wykonać schody dokładniej, szybciej i w konkurencyjnych cenach.
Szczególnie ze względu na to, że obecnie praca człowieka nie jest tania. Zastąpienie pięciu pracowników jedną maszyną naprawdę się opłaca, szczególnie jeśli dodamy do tego koszty wynagrodzenia oraz opłaty ZUS. Leasing takiej maszyny w porównaniu do wspomnianych kosztów jest korzystny. Dzisiaj jest to dla nas oczywiste, chociaż nie zawsze było. To jest naturalne, że przed inwestycją pojawia się jakiś strach – czy na przykład będzie odpowiednia liczba zleceń lub czy damy sobie radę z obsługą. Jesteśmy młodą ekipą, ale nie mamy bardzo zaawansowanej wiedzy o komputerach oraz trudnych programach CAD, a obsługa naszych technologii nie sprawia nam żadnych problemów. Myślę, że każdy mniejszy czy większy zakład produkujący schody powinien obrać kierunek technologii cyfrowej, zaczynając od samego pomiaru, a kończąc na produkcji. Doskonale wiemy, że chociaż „Kto nie idzie do przodu, ten się cofa”, to jednak czasem jest jednak trudno wykonać ten pierwszy krok – zapewnia Grzegorz Mazur.
Przedsiębiorstwo nie zatrzymuje się w rozwoju. W niedalekiej przyszłości ma powstać nowa, większa hala lakiernicza z robotem malującym, a dodatkowo rozważa zakup robota do załadunku na CNC. Jeśli zamówień będzie więcej, to także kolejnej maszyny sterowanej numerycznie.
– Lokalne firmy zaczynają do nas zgłaszać się po zaprojektowanie i wycięcie schodów. I to jest dodatkowy atut wspomnianej inwestycji, która pozwoliła nam na poszerzenie oferty. Obecnie nie wykorzystujemy w pełni możliwości maszyny i ma ona przerwy w swojej pracy, które możemy przeznaczyć na przygotowanie projektu i wycięcie schodów jako podwykonawca. Aktualnie poszukujemy nowych odbiorców i kooperantów, dla których moglibyśmy realizować jeszcze więcej usług cięcia – dodaje nasz rozmówca. – To jest dodatkowa możliwość, o której warto pamiętać.
Napisało do nas kilka osób z Polski, pytając, co było impulsem do zakupu maszyny CNC, bowiem wiedzieli, że jesteśmy małym zakładem. Wśród nich pojawił się między innymi przedsiębiorca ze Śląska, który zastanawiał się nad zakupem takiego urządzenia, jednak obawiał się, że nie wykorzystałby jej potencjału do końca, ponieważ byłaby dla niego za duża. Wykonuje on zaledwie kilka kompletów miesięcznie, ale chce rozpocząć usługowe wycinanie dla innych. Odpowiedziałam, że zdecydowanie jest to kierunek, w którym należy się rozglądać. Praca człowieka jest coraz droższa, pracownicy są wymagający. Maszyna nie ma urlopów i może pracować wtedy, kiedy chcemy, a do jej obsługi wystarczy jedna osoba. To właśnie jest przyszłość.
Jak wyjaśnia nasz rozmówca, decyzja o zakupie CNC była także pokierowana troską o załogę: „Ważne dla nas było to, abyśmy mieli jak najmniej trudnej i fizycznej pracy przy produkcji schodów. Chcieliśmy zwolnić naszych pracowników z ciężkiej pracy na frezarkach ręcznych oraz wyeliminować niedokładności, które czasem powstawały”.
Porozmawiajmy o oszczędnościach
Za sprawą inwestycji w nowe technologie „WOODY” zyskała ogromne oszczędności materiałowe i czasowe. Przyczyniły się do tego lasery, program, a także CNC.
– Warto jako przykład podać wykonanie nakładek na schody betonowe, gdzie zaoszczędziliśmy sto procent zarówno na produkcji, jak i montażu. Produkcja takich schodów jest bardzo wymagająca. Przede wszystkim trzeba wykonać szablony, które przywozi się do firmy i odbija na wstępnie wykrojonym materiale, a następnie ręcznie przycina z nadmiarami. Potem jedzie się na budowę, gdzie nadmiary należy pozaznaczać i odciąć. Czasem okazać się może, że coś odcięło się niepotrzebnie i w efekcie element jest za krótki. Flexijest 3D i Compass są tak dopasowane do tej pracy, że wyeliminowały konieczność zastosowania u klienta piły i jakiegokolwiek podcinania do dopasowania schodów. To, co zostało wycięte na maszynie, idealnie pasuje na montażu. Wcześniej jeden komplet schodów betonowych montowaliśmy przez dwa dni. Teraz robimy dwa komplety w jeden dzień. Ponadto nie ma przy tym żadnych odpadów ani zbędnego bałaganu u klienta. Sama produkcja schodów z maszyną jest krótsza nawet o sto procent. Przed inwestycją ręcznie wycinaliśmy schody w dwa dni. Dziś odbywa się to w kilka godzin, a dostępne technologie pozwalają nam wyciąć w jeden dzień 2 lub 3 komplety schodów – opowiada Grzegorz Mazur.
Nie bać się komputeryzacji
– Chciałbym zaznaczyć, aby firmy, które rozważają takie inwestycje, nie bały się komputeryzacji. Przedsiębiorstwa, które nie inwestują w technologie i pracowników, nigdy nie będą miały takich samych możliwości. Ja czułem pewne naciski z góry, że jeżeli teraz nie pójdziemy do przodu, to inni nas wyprzedzą i nie będziemy mogli zaoferować takich schodów i cen, jak oni. Skrócony czas pomiaru, szybsza produkcja i montaż to znaczne oszczędności. Jadąc na montaż wystarczy pokój w hotelu na jeden dzień, a nie dwa. To jest kolejna bardzo duża oszczędność, która może być przełożona na klientów. Czasy są teraz nieco gorsze, w Polsce spada popyt na schody, co wiąże się z problemami kredytowymi konsumentów. Inwestując w automatyzację można tym samym nieco zahamować ceny dla ostatecznych klientów. W tym roku będziemy inwestować w fotowoltaikę, bowiem prąd znacznie podrożał i jesteśmy zmuszeni płacić cztery razy więcej niż w połowie ubiegłego roku. Dlatego jesteśmy na etapie finalizowania inwestycji w panele fotowoltaiczne, które rozwiążą problem całego zapotrzebowania na prąd. Chcemy zrealizować tę inwestycję też po to, aby zahamować ceny dla klientów. Nie da się ukryć, że tego typu koszty w którymś momencie przekładają się na odbiorcę. Dlatego zaznaczę raz jeszcze, że chcąc produkować schody o wysokiej jakości oraz rozsądnych cenach, trzeba inwestować w technologie takie, jak cyfrowy pomiar i produkcja komputerowa. Inwestycja w maszynę koncentrowała się na zyskach dla naszego zakładu, ale także dobru klienta, bo jeżeli jesteśmy w stanie wykonać schody nie w tydzień, a w trzy dni, to możemy w tym momencie nieco zmodyfikować cenę i wykonać je taniej niż firmy, które robią to ręcznie – dodaje nasz rozmówca.
Mikroseryjna produkcja w małym zakładzie
Za sprawą inwestycji producent schodów zyskał także możliwość wytwarzania schodów w małych seriach.
– Niedawno deweloper zamówił u nas kilkadziesiąt kompletów identycznych schodów. Wystarczyło wykonać tylko jeden projekt i cała mikroseryjna produkcja mogła wystartować. Nie zmieniały się żadne ustawienia maszyny i wszystkie komplety zrobiliśmy w ciągu miesiąca. Ktoś, kto ma wyłącznie produkcję ręczną, w ogóle nie byłby w stanie podjąć się tego zadania. Nadal przeważają u nas indywidualne zamówienie, ale pojawiają się też takie o większej powtarzalności. W tym momencie prace okołoprodukcyjne są jednorazowe, a elementy można wytwarzać bez końca.
Ważnym aspektem jest także to, że dotrzymujemy pełnej powtarzalności. Setny detal będzie taki sam, jak pierwszy. Ręcznie nie byłoby możliwości wyprodukować takich schodów o tak idealnie dokładnych wymiarach – mówi Grzegorz Mazur.
Praca z wymagającym klientem
– Mamy fantastyczną załogę, bez której ta inwestycja by się nie udała. Co ciekawe, końcowi odbiorcy oraz kontrahenci także doceniają nowości techniczne. Wielu klientów mieliśmy tylko ze względu na nasze pierwsze CNC. Nie miało znaczenia to, że była to maszyna stara. Odbiorcy szukali firm wykonujących usługi na centrach sterowanych numerycznie i chociaż mieli oni dostęp do tańszych ofert, to wybierali nasz zakład. Wiedzieli, że schody zostaną zrobione inaczej i dokładniej niż przy pracy ręcznej. Również odbiorcy doceniają już wspomnianą kilkukrotnie wizualizację, która nie tylko ułatwia decyzję zakupową, ale także eliminuje reklamacje na podstawie tego, że dany klient czegoś nie wiedział lub wcześniej nie widział. Obecnie wysyłamy maile i prosimy o zapoznanie się z wizualizacją oraz akceptację. Jest to bezpieczne wyjście dla producenta, pewien rodzaj umowy między mną a odbiorcą, która także dyscyplinuje kupującego. Znam firmę, która takich projektów nie wysyła i ma nieustające problemy. W obecnych czasach praca z klientami jest trudna i dotyczy to każdej branży. Bez oprzyrządowania i wyposażenia zakładu w technologie, a przynajmniej możliwości projektowe, produkcja byłaby dla nas dzisiaj nierealna. Po prostu nie moglibyśmy spać spokojnie, gdybyśmy produkowali schody, a następnie wysyłali je do klienta, który nie do końca je zaakceptował, bowiem ich wcześniej po prostu nie widział – informuje Grzegorz Mazur.
Technologie to podstawa
– Wszystkim, którzy myślą o wdrożeniu automatyzacji, chciałbym powiedzieć, aby się nie bać, nawet jeśli na razie nie mają zbyt dużo pracy lub zleceń. Myślę, że obecnie takie technologie są podstawą zarówno w większej, jak i mniejszej firmie. Dziś bez mocnego parku maszynowego zostałoby się znacznie w tyle. Zawsze miałem przeczucie bądź tak dobrą intuicję, że jeśli zrezygnujemy z szansy, która stoi przed nami, to nie będziemy w stanie później tych kroków nadrobić, ponieważ rynek zmienia się błyskawicznie. Obecnie trzeba być bardzo słownym, punktualnym i profesjonalnym. Opłaca się systematyczne wdrażanie i inwestowanie. Przykładem jest program Compass, który można kupić w wersji podstawowej za nieduże pieniądze, a dopiero później poszerzyć o dodatkowe funkcje. Warto skontaktować się z różnymi dostawcami oprogramowania, ale ze swojej strony uważam, że ta firma przeskoczyła konkurencję już kilka razy. Moim zdaniem, jeśli dziś dany zakład korzysta z projektowania usługowego, czyli za pomocą zewnętrznej osoby lub firmy, to już jest krokiem do tyłu. Dziś taki program jest podstawą i my bez niego nie dalibyśmy rady operować. Klienci doceniają, że ktoś przyjechał z profesjonalnym sprzętem i dokładnie wykonał swoją pracę. Technologie są dostępne i warto z nich korzystać, jeśli nie od razu, to chociażby etapami. My, dzięki inwestycjom, jesteśmy spokojniejsi o przyszłość, aczkolwiek nie chcemy zwalniać tempa. Wręcz przeciwnie – napędza nas to do dalszego rozwoju naszego przedsiębiorstwa – podsumowuje Grzegorz Mazur.
[FM_form id=”2″]
Technika, technologie, nowości
Gala otwarcia nowego obiektu firmy Wood-Mizer – nowoczesność, innowacja i impuls dla regionu
Z życia firm
6 listopada 2024 roku zapisał się jako wyjątkowa data w historii firmy Wood-Mizer Industries, jednego z globalnych liderów produkcji maszyn i narzędzi tartacznych. Właśnie tego dnia odbyła się uroczysta gala otwarcia nowego obiektu logistyczno-produkcyjnego firmy w Kole, będąca zwieńczeniem wieloetapowej inwestycji trwającej niespełna 13 miesięcy. Nowoczesna hala to zarówno symbol dynamicznego rozwoju firmy, jak i szansa dla regionu, który – dzięki tej inwestycji – ma szansę przyciągnąć nowych kontrahentów, specjalistów i kapitał inwestycyjny.
– Nowa inwestycja firmy Wood-Mizer to nie tylko kolejny krok w rozwoju przedsiębiorstwa, ale także symbol innowacyjności i wysokiej jakości. Ten imponujący obiekt otwiera nowe możliwości dla naszych inżynierów, projektantów, sprzedawców, specjalistów zajmujących się marketingiem oraz pracowników produkcyjnych. To tutaj będziemy budować przyszłość – – mówi Robert Bagiński, prezes firmy Wood-Mizer Industries, podkreślając strategiczne znaczenie nowo otwartego obiektu.
Uroczysta gala otwarcia – prestiżowe wydarzenie z udziałem znakomitych gości
Ceremonię otwarcia zorganizowano w nowo wybudowanych przestrzeniach, które tego wieczoru stały się centrum elegancji i prestiżu. Do licznie zgromadzonych gości – w tym przedstawicieli lokalnych władz, partnerów biznesowych, kluczowych pracowników firmy oraz osób zaangażowanych w realizację inwestycji – zwrócił się prezes Robert Bagiński, który powitał przybyłych oraz otworzył spotkanie.
W ramach uroczystości zaprezentowano prezentację multimedialną, ilustrującą proces powstawania nowego kompleksu, od fazy projektu po ukończenie budowy, oraz krótki film dokumentujący poszczególne etapy realizacji.
W dowód uznania za szczególne zaangażowanie i wkład w realizację inwestycji wyróżniono kluczowe osoby, wręczając im dyplomy oraz symboliczne upominki. Spotkanie uświetnił koncert muzyki klasycznej w wykonaniu artystów z Koła, nadając wydarzeniu wyjątkowy, podniosły nastrój. Zwieńczeniem ceremonii było przecięcie wstęgi przez najważniejszych przedstawicieli firmy, co oficjalnie otworzyło nowy obiekt, a zaproszeni goście mieli możliwość zwiedzenia przestronnych wnętrz hali.
Nowoczesna hala – inwestycja, która przekłada się na rozwój regionu
Budowa największego obiektu Wood-Mizer w Kole była ogromnym przedsięwzięciem logistycznym i technologicznym. Zlecona firmie Budimex inwestycja została zrealizowana przy współpracy z biurem projektowym Bielewski Architekci, zespołem specjalistów Wood-Mizer oraz licznymi firmami podwykonawczymi.
„Budowa największego obiektu Wood-Mizer w Kole była ogromnym przedsięwzięciem logistycznym i technologicznym. Kompleks zajmuje powierzchnię 40 500 m2, z czego powierzchnia zabudowana wynosi 11 000 m2.”
Kompleks zajmuje powierzchnię 40 500 m kw., z czego powierzchnia zabudowana wynosi 11 000 m kw.. Zastosowane rozwiązania pozwalają na sprawną organizację pracy, podnosząc efektywność produkcji i dystrybucji.
W obrębie hali wydzielono strefy, które pełnią różne funkcje: sektor produkcji przemysłowych linii do obróbki drewna, strefę produkcji brzeszczotów oraz część magazynową wyposażoną w pięć ramp załadowczych.
Tuż obok znajdują się część biurowa i pomieszczenia socjalne dla pracowników. Na terenie wokół hali zaplanowano 130 miejsc parkingowych dla pracowników oraz miejsca postojowe dla aut ciężarowych, co pozwala na sprawne przyjmowanie i wysyłkę towarów.
W bezpośrednim sąsiedztwie hali wytyczono wewnętrzne drogi oraz tereny zielone, dbając o estetykę i komfort użytkowania obiektu.
Innowacja i funkcjonalność – przestrzeń szyta na miarę przyszłości
Specjaliści odpowiedzialni za realizację podkreślają, że nowo otwarta hala logistyczno-produkcyjna to coś więcej niż tylko miejsce pracy.
To przestrzeń, która łączy innowacyjne technologie z funkcjonalnością i praktycznym designem, przyczyniając się do dalszego rozwoju marki Wood-Mizer oraz umacniając jej pozycję w branży. – Budowa hali logistyczno-produkcyjnej była wyzwaniem, ale również przyniosła ogromną satysfakcję. Efektem współpracy inżynierów firmy Budimex, biura Bielewski Architekci, specjalistów firmy Wood-Mizer oraz wielu firm podwykonawczych jest funkcjonalny, estetyczny i nowoczesny obiekt, będący wizytówką nie tylko Wood-Mizera, ale też miasta i całego regionu – podkreślają projektanci.
Impuls dla regionu i nowe perspektywy rozwoju
Dzięki tej inwestycji Koło umacnia swoją pozycję jako lokalne centrum przemysłowe, przyciągające nie tylko nowych pracowników, ale również specjalistów oraz inwestorów. Dla Wood-Mizer Industries obiekt ten jest symbolem otwarcia nowego rozdziału w historii firmy, a także przestrzenią, w której innowacje technologiczne znajdą swoje praktyczne zastosowanie. Firma planuje w najbliższych latach rozbudowę zespołu, co dodatkowo wpłynie na lokalny rynek pracy i zapewni rozwój gospodarczy w regionie.
Otwarcie nowego obiektu Wood-Mizer to inwestycja w przyszłość – zarówno dla firmy, jak i dla miasta Koło, które dzięki nowoczesnemu kompleksowi logistyczno-produkcyjnemu zyskuje na znaczeniu jako lokalny ośrodek przemysłowy.
Technika, technologie, nowości
Złoty Medal i eco price dla firmy N-POL
30-lecie firmy N-POL. Nowa seria frezów została doceniona na targach Drema
Poznańskie targi Drema były okazją do prezentacji nowoczesnych narzędzi i technologii dla branży drzewnej. Firma N-Pol cutting tools®, reprezentowana przez właściciela Krzysztofa Nogę, wprowadziła na rynek serię frezów CX-Speed XB, nagrodzoneą Złotym Medalem i nowym wyróżnieniem – „eco price”. Docenienie tych produktów jest tym cenniejsze, że w tym roku N-Pol obchodzi 30 lat działalności na rynku.
„N-Pol cutting tools® obchodzi w tym roku 30 lat działalności. To marka rozpoznawalna w Polsce i na świecie. Klienci cenią wysokiej jakości frezy z pełnego węglika spiekanego.”
Przez 30 lat firma wprowadziła na rynek wysokiej jakości narzędzia do obróbki drewna, z których najbardziej rozpoznawalne są wysokiej jakości frezy z pełnego węglika spiekanego. Na tegorocznych targach Drema N-Pol zaprezentował m.in. serię frezów CX-Speed XB, przeznaczonych do obróbki płyt w nestingu.
30 lat doświadczenia
Kiedy w 1994 roku rozpoczynaliśmy naszą przygodę w branży zaopatrzenia w narzędzia do obróbki drewna, nikt nie przypuszczał, że dotrzemy aż tak daleko jako jeden z niewielu znanych z wysokiej jakości producent frezów z pełnego węglika spiekanego – wspomina Krzysztof Noga, współwłaściciel N-Pol cutting tools®. – Przez cały okres nabieraliśmy doświadczenia w branży narzędziowej, nieustannie wspieraliśmy działalność wielu zakładów i wspólnie rozwiązywaliśmy problemy produkcyjne, oferując innowacyjne rozwiązania w zakresie cięcia, ale i również szukania nowych rozwiązań dla obniżenia kosztów produkcyjnych. Dlatego współpracujemy z klientami i wsłuchujemy się w ich sugestie, aby zapewnić jak najlepsze i ekonomiczne rozwiązania w obróbce skrawaniem.
Marka mówi za siebie
30 lat działalności przyniosła rozpoznawalność marki, opartej na innowacyjności i jakości. Dziś N-Pol cutting tools® to znana marka na wszystkich kontynentach, jeden z największych producentów frezów spiralnych w kraju i znaczący eksporter tych narzędzi na światowe rynki. Sześć lat temu producent przeniósł się do nowego, nowoczesnego zakładu produkcyjnego, co pozwoliło jeszcze bardziej usprawnić produkcję.
Firma zainwestowała w najnowsze technologie na świecie i w pełni zrobotyzowane maszyny, co pozwoliło na całkowite uniezależnić się od dostaw komponentów.
Jakość węglika
Aktualnie jedynym materiałem do produkcji stosowanym przez N-Pol jest najwyższej jakości węglik spiekany, kupowany od certyfikowanego producenta z Niemiec, z którym producent współpracuje już ponad dwie dekady.
– Inwestycje w maszyny do przygotowania produkcji całkowicie uniezależniły nas od innych dostawców, wszystkie materiały do wyprodukowania finalnego produktu są na bieżąco przygotowywane w naszym zakładzie – wyjaśnia Krzysztof Noga.
Kolejne inwestycje w najnowsze technologie przyczyniły się znacznie do wzrostu wydajności produkcji, ale i również do wprowadzenia kontroli jakości już na etapie produkcji narzędzia, bez jego zdejmowania z maszyny poprzez laserowe sprawdzanie wymiarów i geometrii narzędzia. Producent ma więc 100-procentową gwarancje, że narzędzie wyprodukowane jednostkowo, jak i z dużej serii odpowiada wszystkim kryteriom jakości.
Patent na narzędzia
N-Pol cutting tools® może się pochwalić, jako nieliczna z firm w branży, wprowadzeniem własnych rozwiązań i patentów na rynek.
„Targi przyniosły ciekawe wnioski dla przyszłości firmy. Mam wrażenie, że były bardziej dynamiczne niż w poprzednich latach.”
Jako pierwszy wprowadzony został jeden z najbardziej rozpoznawalnych kolorów narzędzi – X-tremeBlue®. Od ponad 5 lat jest to nazwa kojarzona z firmą. Powłoka ochronna X-tremeBlue® to dziś sama w sobie marka znana na całym świecie, bardzo ceniona przez użytkowników.
X-tremeBLUE® jest powłoką stosowaną na nowej geometrii frezów. To właśnie pojawienie się całkowicie nowej technologii od firmy N-POL cutting tools® zrewolucjonizowało wydajność narzędzi.
– Dziś wiele firm konkurencyjnych wprowadza we własnej ofercie narzędzia z podobnymi powłokami, ale to nasze rozwiązanie dało nowy wzorzec dla czasu pracy i całkowitej żywotności narzędzia – dodaje Krzysztof Noga.
Sprzedaż na całym świecie
Przez wiele lat rozwoju firma wprowadzała kolejne rozwiązania w konstrukcji frezów do nestingu i opatentowywała ich rozwiązania. Jako pierwsze powstały frezy Serii V809.XB, przeznaczone do szybkiej i wydajnej pracy w nestingu płyt.
Frez wyglądem całkowicie różni się od znanych na rynku innych frezów. W 2021 r. producent otrzymał za ten innowacyjny frez Złoty Medal Targów Poznańskie na DREMA 2021.
W tym samym roku na ryku pojawił się inny frez o symbolu V807.XB, również opatentowany ze względu na wyjątkową konstrukcję. To frez o uniwersalnym zastosowaniu w obróbce wielu materiałów. Między innymi dzięki temu w krótkim czasie stał się bestsellerem na rynkach światowych. Jak zdradza Krzysztof Noga, od 2021 roku sprzedaż tego frezu przekroczyła ponad 30 000 sztuk, co jest imponującą ilością.
Złote Medale w uznaniu jakości i innowacji
Niemal każdego roku firma wprowadza nowe rozwiązania i produkty. W 2022 r. wprowadziła kolejny frez z innowacyjnym kształtem ostrza – serii V406.XB. Jest on przeznaczony głównie do obróbki litego drewna.
Frez ten, tak jak poprzednie, został również opatentowany ze względu na niepowtarzalną geometrie, co przyczynia się do znakomitych parametrów skrawania. Na targach Drema 2022 został również nagrodzony Złotym Medalem za swoją geometrię i jakość pracy.
W 2023 r. klienci otrzymali nową serię frezów – V3D do profilowego kształtowania frontów meblowych. Seria sześciu frezów dopasowanych do potrzeb rynkowych została również nagrodzona Złotym Medalem na poznańskich targach Drema. Aktualnie seria ta została jeszcze rozbudowane o kolejne wzory.
Jakie nowości?
– W tym roku na targi Drema 2024 przyjechaliśmy z serią frezów CX-Speed XB przeznaczonych do obróbki płyt w nestingu – wyjaśnia Krzysztof Noga. – Frezy te są wykonane w całości z najwyższej jakości węglika spiekanego, co pozwoliło nam na zastosowanie powłoki XB dla tej serii. Na serię CX Speed XB składają się cztery rożne kształty z różnym przeznaczeniem. Seria ta została wyróżniona Złotym Medalem targów oraz nowym wyróżnieniem – „eco price”.
CX3 to frez prosty z trzema ostrzami do uniwersalnego zastosowania w rozkroju płyt i rowkowaniu na różne głębokości. Frez CX6 to frez przeznaczony do rozkroju płyt surowych, gdzie nie jest wymagana jakość krawędzi, ale wydajność.
Frez CX7 to znany już na rynku frez o konstrukcji V807, ale na uchwycie 10 mm. I ostatni frez CX8 – to frez do płyt laminowanych. Ich wspólną cechą jest mała średnica robocza 6 mm i wszystkie oparte są na uchwycie 10 mm.
Stawiamy na rozwój i innowacje
Rozmowa z Krzysztofem Nogą, właścicielem firmy N-Pol cutting tools®
– Za nami tegoroczne targi Drema. Jak pan ocenia tegoroczny udział firmy w tym wydarzeniu?
– W tym roku zaprezentowaliśmy kolejne nowości – frezy CX-Speed XB, które zostały opracowane już wcześniej, przetestowane i sprawdzone, a teraz nagrodzone Złotym Medalem. Niespodzianką dla nas była nagroda „eco price” przyznana przez targi za wyjątkowy wpływ naszych frezów na obniżenie kosztów produkcji i zmniejszenie obciążenia środowiska.
– Czym wyróżniająsię nagrodzone frezy?
– Frezy CX-Speed XB wyróżniają się minimalną średnicą – jedynie 6 mm, co pozwala na zmniejszenie oporów skrawania oraz ograniczenie ilości wytworzonego wióra o połowę w porównaniu do tradycyjnych frezów o średnicy 12 mm. Dzięki temu klienci mogą uzyskać większą wydajność z jednej płyty, co przekłada się na dodatkowe oszczędności. Ponadto klienci dzięki naszym frezom zyskują około 10-12% więcej produktu z jednej płyty, co zmniejsza koszty produkcji. Testy potwierdzają, że nasze ścieżki pracy pozwalają na uzyskanie nawet jednego lub dwóch dodatkowych elementów z każdej płyty.
– Skąd się wziął pomysł na ten model frezów?
– Rozwój tego produktu był odpowiedzią na sugestie klientów, którzy poszukiwali sposobów na dalsze obniżenie kosztów i poprawę wydajności. Podczas rozmów z klientami zawsze pada pytanie, co jeszcze można zrobić, aby zredukować koszty. Mniejsze frezy generują mniejsze zużycie energii i mniejszy hałas, co pozytywnie wpływa na warunki pracy. Na rynku były już podobne frezy, ale często miały one lutowane konstrukcje, które pod wpływem temperatury pracy nie były tak trwałe. Nasze frezy są w całości wykonane z węglika, co zapewnia ich wytrzymałość i długowieczność. Stawiamy na jakość, a frezy wykonane w całości z węglika są bardziej wytrzymałe niż ich lutowane odpowiedniki. Dodatkowo, powłoki zastosowane w nowych frezach zwiększają ich odporność na zużycie.
– Czym wyróżniająsię te frezy?
– Frezy lutowane mają ograniczenia, jeśli chodzi o stosowanie powłok, ze względu na skład chemiczny lutów. W naszych frezach zastosowaliśmy powłoki premium, które zwiększają wytrzymałość narzędzi. Węglik, z którego są wykonane, jest najwyższej klasy.
– Mimo że frezy o mniejszej średnicy zyskują popularność, nie wszyscy klienci decydują się na zmianę. Są firmy, które potrzebują frezów o większej średnicy, zwłaszcza do pracy z twardymi materiałami.
– To prawda. Nie wszyscy klienci odejdą od frezów o średnicy 12 mm czy diamentowych. Jednak coraz więcej użytkowników przestawia się na nasze nowe rozwiązania, a zamówienia sukcesywnie rosną. Klienci, którzy testowali nasze frezy, szybko przekonali się do ich jakości. Przeszły one liczne testy i modyfikacje, zanim trafiły na rynek. Skupiliśmy się na dopracowaniu geometrii i składników, co pozwoliło stworzyć innowacyjny produkt. Frezy nie są opatentowane, gdyż ich geometria bazuje na rozwiązaniach dostępnych na rynku w większych rozmiarach. Jednak jeden z frezów, oparty na naszym opatentowanym frezie V807, został przeniesiony na mniejsze średnice, zachowując tym samym ochronę patentową.
– Na rynku jest wiele frezów, jakie są najważniejsze atuty tych produktów?
– Jednym z kluczowych aspektów wprowadzonych frezów jest ich opłacalność. Chociaż cenowo są zbliżone do tradycyjnych narzędzi, oszczędności wynikające z mniejszego zużycia energii, mniejszej ilości odpadów oraz większej wydajności przekładają się na korzyści dla klientów. Produkt może być troszkę tańszy od tradycyjnych frezów, ale różnice w cenie są marginalne. Najważniejsze jest to, że klient zyskuje na efektywności produkcji. Nawet jeśli ceny są porównywalne, korzyści dla klientów są znaczące.
– W ofercie macie także frezy o większej średnicy. Czy nie obawiacie się, że nowy produkt wpłynie negatywnie na sprzedaż frezów o większych średnicach.
– Klienci wciąż będą potrzebowali różnych rozwiązań w zależności od swoich potrzeb.Każdy ma inne wymagania. Niektórzy potrzebują szybszej pracy, inni preferują mniejsze średnice i oszczędności. Nasza oferta jest dopasowana do różnych potrzeb rynkowych.
– Firma N-Pol cutting tools® nie tylko wprowadza innowacyjne frezy, ale także nowości w zakresie uchwytów CNC. Jednym z najnowszych produktów są uchwyty INOX wykonane ze specjalnej stali nierdzewnej.
– Uchwyty INOX są odporniejsze na korozję, co ma znaczenie w miejscach o podwyższonej wilgotności. Dzięki nim klienci nie muszą martwić się o rdzewienie narzędzi, co poprawia precyzję i jakość pracy.
– Na koniec, jak podsumuje pan tegoroczne targi?
– Targi przyniosły ciekawe wnioski dla przyszłości firmy. Mam wrażenie, że były bardziej dynamiczne niż w poprzednich latach. Mamy więcej zapytań, także o obróbkę materiałów kompozytowych czy połączeń drewna z aluminium i tworzywami sztucznymi. To daje nam nowe kierunki rozwoju, które będziemy eksplorować. Mamy ambitne plany na przyszłość. W przyszłym roku na pewno będziemy na Dremie oraz na targach Ligna. To dla nas kluczowe wydarzenia, które pozwalają nam na bieżący kontakt z klientami i prezentację nowości.
Galeria
Targi w Pordenone stają na „wysokości zadania” dzięki unikalnej formule
Relacja z targów SICAM 2024
Odwiedziliśmy Międzynarodowe Targi Komponentów, Akcesoriów i Materiałów dla Przemysłu Meblarskiego SICAM 2024. W tym roku przyciągnęły one niemal 700 wystawców oraz ponad 9 tysięcy odwiedzających z całego świata. Wydarzenie to odbudowało swoją silną pozycję, która została zachwiana przez pandemię COVID-19. Dziś są nadal ważnym punktem spotkań, wymiany pomysłów oraz prezentacji najnowszych rozwiązań w branży meblarskiej.
Nie tylko slogan
Tegoroczne hasło przewodnie, „Gdzie technologia spotyka design”, doskonale oddaje charakter targów, które skupiły się na tysiącach innowacyjnych propozycji mających potencjał zrewolucjonizować rynek meblarski. Carlo Giobbi, założyciel targów, wyraził radość z faktu, że październik okazał się idealnym czasem dla branży meblarskiej na zaprezentowanie nowości, pokazanie sprawdzonych produktów oraz nowych pomysłów. – To czas, kiedy architekci, projektanci, technicy oraz menedżerowie ds. innowacji w firmach związanych z meblarstwem poszukują inspiracji i efektywnych rozwiązań – stwierdza Giobbi, przekazując stery organizacji wydarzenia swoim dzieciom, Carolinie i Michele Giobbi, które kontynuują rodzinną tradycję, jednocześnie wprowadzając nowe idee.
Rekordowa liczba wystawców i odwiedzających
Tegoroczna edycja okazała się niezwykle udana pod względem frekwencji, gromadząc niemal 700 wystawców z różnych zakątków świata. Aż 31% z nich pochodziło z zagranicy, reprezentując takie kraje jak Niemcy, Turcja, Austria oraz Hiszpania. Włoska reprezentacja obejmowała około 500 wystawców, w tym wiele firm z Lombardii, Veneto, Marche oraz Friuli-Venezia Giulia. To wyjątkowe zróżnicowanie świadczy o rosnącym międzynarodowym znaczeniu SICAM jako platformy do prezentacji innowacji w branży meblarskiej.
Powierzchnia wystawiennicza i nowoczesne stoiska
SICAM 2024 stała się największą edycją w historii targów, osiągając powierzchnię wystawienniczą wynoszącą 20 tys. metrów kwadratowych. Michele Giobbi, techniczny kierownik wydarzenia, podkreśla znaczenie inwestycji w nowe przestrzenie oraz projektowanie stoisk. – Wspólnie z Fiera di Pordenone dążyliśmy do maksymalizacji powierzchni wystawowej, aby móc pomieścić firmy z listy oczekujących. Naszym celem jest zapewnienie dogodnych warunków do prezentacji produktów, które nie tylko przyciągają uwagę, ale także stają się integralną częścią oferty wystawców – zaznacza Giobbi.
W tegorocznej edycji wprowadzono również innowacje w zakresie stoisk wystawienniczych, pozwalając na ich większą wysokość (do 2,5 m), co lepiej odpowiada potrzebom prezentacji różnorodnych produktów. Instalacje te są corocznie ponownie wykorzystywane, co sprzyja zrównoważonemu rozwojowi i minimalizowaniu wpływu na środowisko.
Zrównoważony rozwój na pierwszym miejscu
Targi SICAM 2024 kładły szczególny nacisk na zrównoważony rozwój i odpowiedzialność ekologiczną. Wprowadzono nowe kategorie produktów, takie jak „Produkt z surowców z recyklingu”, „Produkt z certyfikatem środowiskowym (LCA lub EPD)”, „Produkt rozbieralny” oraz „Produkt naprawialny”, które podkreślają zaangażowanie organizatorów w ochronę środowiska. Carolina Giobbi, szefowa działu marketingu i komunikacji, zauważyła, że „SICAM od zawsze dążyło do minimalizacji wpływu naszej działalności na środowisko, co stanowi fundament naszego podejścia do organizacji targów”.
Dodatkowo, podczas wydarzenia odbywały się panele dyskusyjne dotyczące zrównoważonego zarządzania odpadami, prowadzone przez firmę Recycla (część Grupy Herambiente).
To doskonała okazja dla uczestników, aby poznać innowacyjne rozwiązania oraz efektywne praktyki w zarządzaniu odpadami.
Innowacyjna platforma dla biznesu
Przestrzeń SICAM 2024 została zaprojektowana jako platforma dla innowacji, gdzie odwiedzający mogą bezpośrednio „dotknąć” tysięcy rozwiązań oferowanych przez wystawców. Targi stanowią unikalne miejsce do nawiązywania relacji biznesowych, weryfikacji i porównywania produktów oraz tworzenia mapy trendów w branży meblarskiej. – To jest zadanie udanych targów – być witryną dla innowacji i miejscem, gdzie priorytetem jest prowadzenie biznesu – podsumowuje Carolina Giobbi.
Międzynarodowy zasięg i relacje
Przez ostatnie dwanaście miesięcy SICAM prowadziło działania promocyjne i spotkania na całym świecie, co pozwoliło na utrzymanie zainteresowania wydarzeniem oraz budowanie relacji z firmami oraz organizacjami.
W tegorocznej edycji szczególnie widoczna była obecność dużych odbiorców ze Stanów Zjednoczonych, dzięki współpracy z National Kitchen and Bathroom Association, która zorganizowała program „Global Connect”.
Celem programu jest nawiązywanie nowych relacji z potencjalnymi dostawcami, aby współpracować z amerykańskimi producentami, którzy coraz bardziej zwracają uwagę na europejskie standardy i metody produkcji.
Nowości i wydarzenia towarzyszące
Warto również podkreślić, że w tym roku po raz pierwszy zorganizowano „biuro powitalne” na dworcu kolejowym w Pordenone, co znacznie ułatwiło przybycie gości. Miasto Pordenone, chcąc podkreślić znaczenie targów, przygotowało bogaty program „Enjoy SICAM with Pordenone”, który oferował wydarzenia, spotkania oraz inne atrakcje, umożliwiające odwiedzającym odkrywanie lokalnej kultury.
Dodatkowo, piętnasta edycja SICAM skupiła się na edukacji, goszcząc wydarzenie dedykowane uczniom lokalnych szkół zawodowych. Inicjatywa ta, zorganizowana przez delegację ADI (Stowarzyszenie Włoskiego Designu), miała na celu odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na nowe umiejętności i profesjonalizm w łańcuchu dostaw drewno-meble.
Piętnasta edycja SICAM 2024 w Pordenone była nie tylko wydarzeniem promującym innowacje w branży meblarskiej, ale także platformą do nawiązywania relacji biznesowych oraz edukacji w zakresie zrównoważonego rozwoju.
Dzięki wyjątkowemu połączeniu technologii, designu i ekosystemu współpracy, SICAM kontynuuje swoją tradycję jako jeden z najważniejszych punktów na mapie międzynarodowych targów branżowych.
Aktualności
DREMA 2024 impulsem dla branży drzewnej i meblarskiej
W dniach od 10 do 13 września 2024 roku, Poznań stał się centralnym punktem dla specjalistów z branży drzewno-meblarskiej, którzy uczestniczyli w jubileuszowej, 40. edycji Międzynarodowych Targów Maszyn, Narzędzi i Komponentów dla Przemysłu Drzewnego i Meblarskiego DREMA. Tegoroczne targi, będące największym wydarzeniem branżowym w Europie Środkowo-Wschodniej, po raz kolejny udowodniły swoją kluczową rolę w wyznaczaniu trendów oraz oferowaniu innowacyjnych rozwiązań dla przemysłu. Targi stanowiły także okazję do omówienia wyzwań, z jakimi zmaga się sektor drzewny i meblarski.
Rekordowa edycja pełna nowości
DREMA 2024 zgromadziła imponującą liczbę 400 firm i marek z 17 krajów, które na powierzchni 18 500 mkw. prezentowały nowoczesne technologie i rozwiązania, mogące znacząco wpłynąć na przyszłość produkcji mebli i obróbki drewna. Tegoroczna ekspozycja odnotowała 11-procentowy wzrost w stosunku do poprzedniej edycji, a odwiedziło ją ponad 11 tysięcy specjalistów z branży, w tym licznie reprezentowane delegacje z 32 krajów.
Jak podkreślił Andrzej Półrolniczak, dyrektor targów DREMA, tegoroczne wydarzenie nie ograniczało się jedynie do tradycyjnych stoisk wystawienniczych. Targi przekształciły się w platformę dyskusji, wymiany wiedzy oraz prezentacji technologicznych nowości, obejmując kongresy, konferencje, a także liczne wydarzenia towarzyszące, jak akcje charytatywne i konkursy. Półrolniczak zaznaczył również, że wspólne działania wystawców, partnerów oraz organizatorów targów stanowią fundament przyszłości branży.
Kongresy i dyskusje o przyszłości branży
W obliczu trudnej sytuacji gospodarczej, na XI Kongresie Przemysłu Drzewnego KOOPDREW zgromadzeni eksperci, w tym prof. Grzegorz Kołodko, omówili kluczowe wyzwania, z jakimi borykają się firmy z sektora drzewno-meblarskiego. Brak surowców, wzrost ich cen, problemy w łańcuchach dostaw czy kwestia certyfikacji drewna to tylko niektóre z tematów poruszanych podczas dyskusji.
Tomasz Wiktorski, analityk z B+R Studio, w swojej prezentacji na 9. edycji Ogólnopolskiego Kongresu Meblarskiego, przedstawił analizę sytuacji branży meblarskiej. Mimo wzrostu wartości eksportu mebli w euro, wolumen sprzedaży systematycznie spada od 2021 roku. Jednakże zauważa się pierwsze symptomy ożywienia – poprawiająca się sytuacja w budownictwie oraz wzrost nastrojów w branży meblarskiej mogą zwiastować lepsze perspektywy w najbliższej przyszłości.
Automatyzacja i robotyzacja kluczem do przyszłości
Rozwiązania związane z automatyzacją i robotyzacją dominowały na stoiskach wystawców oraz w programie wydarzeń. Targi DREMA 2024 pokazały, że nowoczesne technologie stają się kluczowym czynnikiem, który może pomóc firmom z sektora drzewnego i meblarskiego w zwiększeniu wydajności i obniżeniu kosztów produkcji.
Jednym z najważniejszych elementów tegorocznych targów były dwie działające fabryki mebli, przygotowane we współpracy z partnerami technologicznymi, w których prezentowano nowoczesne rozwiązania technologiczne, w tym cyfrową stolarnię, skierowaną zarówno do dużych, jak i mniejszych firm. Oprócz walorów edukacyjnych, projekt DREMA Dzieciom, w ramach którego wyprodukowano niemal 300 brył mebli przekazanych do instytucji charytatywnych, podkreślał społeczną odpowiedzialność branży.
Nowe kompetencje kluczem do sukcesu
Jednym z tegorocznych debiutów było Forum Technologów – cykl wykładów dedykowanych specjalistom z branży drzewno-meblarskiej, podczas którego poruszano tematy związane z automatyzacją, sztuczną inteligencją i robotyzacją w procesie produkcji. Uczestnicy mieli okazję dowiedzieć się, jak skutecznie wprowadzać robotyzację w zakładach, nie zaburzając ciągłości produkcji oraz jakie rozwiązania – roboty czy koboty – są bardziej efektywne w meblarstwie.
Zrównoważony rozwój i odpowiedzialność społeczna
Strefa Zrównoważonego Rozwoju, która zadebiutowała na DREMIE, przyciągnęła uwagę dzięki innowacyjnym rozwiązaniom ekologicznym. Targi podkreślały swoją dbałość o środowisko poprzez korzystanie z zielonej energii oraz organizację drugiej edycji projektu Las Dremy, mającego na celu zalesianie terenów dotkniętych katastrofą naturalną. Działania te podkreślają, że zrównoważony rozwój staje się priorytetem dla przemysłu drzewno-meblarskiego.
W ramach targów odbyło się również piąte spotkanie kobiet związanych z branżą meblarską, organizowane przez Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Producentów Mebli. Spotkanie to było nie tylko okazją do wymiany doświadczeń, ale także do dyskusji na temat równowagi między życiem zawodowym a prywatnym.
Nagrody i wyróżnienia
Podczas DREMY wręczono Złote Medale Grupy MTP za najbardziej innowacyjne produkty, z których szczególne wyróżnienie, Grand Prix Grupy MTP, przypadło firmie ITA TOOLS za podcinak PCD do pilarek formatowych. Eco Prize otrzymały frezy CX-SPEED Nesting firmy N-POL, które dzięki minimalizacji zużycia energii i wiórów w znacznym stopniu przyczyniają się do ochrony środowiska.
Strefa dla hobbystów i majsterkowiczów
Dla miłośników prac w drewnie przygotowano strefy DREMA Hobby i DREMA Tools, gdzie można było nie tylko zobaczyć nowoczesne narzędzia, ale także uczestniczyć w pokazach serwisu pił tarczowych oraz odnawiania zabytkowych mebli. Ekspozycje te wzbogacono o kreatywne strefy projektowania wyrobów drewnianych oraz warsztaty parkieciarskie, oferując odwiedzającym kompleksowe doświadczenie.
DREMA 2025 z rekomendacją EUMABOIS
Kolejna edycja Targów DREMA odbędzie się w dniach 9-12 września 2025 roku w Poznaniu. Trzeba podkreślić, że Zgromadzenie Ogólne Europejskiej Federacji Producentów Maszyn do Obróbki Drewna EUMABOIS w piątek 27. września w Helsinkach zatwierdziło listę najważniejszych światowych wystaw obrabiarek do drewna, które zyskały rekomendację na rok 2025. Wśród 7 wyróżnionych imprez światowych znalazły się targi DREMA.
„Kolejna edycja Targów DREMA odbędzie się w dniach 9-12 września 2025 roku w Poznaniu. Trzeba podkreślić, że Zgromadzenie Ogólne Europejskiej Federacji Producentów Maszyn do Obróbki Drewna EUMABOIS w piątek 27. września w Helsinkach zatwierdziło listę najważniejszych światowych wystaw obrabiarek do drewna, które zyskały rekomendację na rok 2025. Wśród 7 wyróżnionych imprez światowych znalazły się targi DREMA.”
Organizatorzy już teraz zachęcają wystawców do rezerwacji powierzchni w promocyjnych cenach, dostępnych do końca września 2024 roku.
Targi DREMA 2024, pełne innowacji i nowych technologii, były nie tylko miejscem spotkań, ale również platformą wymiany wiedzy i dyskusji o przyszłości branży, dostarczając jednocześnie solidnej dawki optymizmu na nadchodzące lata.
-
Technika, technologie, nowości1 tydzień temu
ZM Jabłoński prezentuje innowacje i zrównoważone rozwiązania na targach DREMA 2024
-
Technika, technologie, nowości1 tydzień temu
MK Business Link oferuje wsparcie w zakresie nawiązywania kontaktów biznesowych na intratnych rynkach zagranicznych
-
Technika, technologie, nowości2 tygodnie temu
IDSOL na Warsaw Industry Week: automatyzacja jako przyszłość przemysłu
-
Technika, technologie, nowości2 tygodnie temu
Wyrówniarka plan 51L i grubiarka exact 63 – nowe możliwości precyzyjnej obróbki drewna
-
Technika, technologie, nowości1 tydzień temu
FANUC buduje świadomość i wspiera transformację technologiczną polskich przedsiębiorstw
-
Technika, technologie, nowości4 dni temu
IGUS aktywnie promuje ekologię i innowacje w automatyce przemysłowej
-
Technika, technologie, nowości5 dni temu
Konieczność, która staje się standardem
-
Technika, technologie, nowości2 tygodnie temu
Październik 2024 miesiącem prezentacji możliwości i perspektyw polskich innowacji – część 1
Komentarze